Kolendra mielona – przyprawa o tysiącu twarzy w jednej łyżeczce

kolendra mielona

Kolendra mielona potrafi całkowicie odmienić charakter dania. Już niewielka szczypta rozsiewa aromat, który przenosi wprost na tętniący życiem targ w Marrakeszu albo do indyjskiej kuchni pełnej kolorów i przypraw. Używana w potrawach mięsnych, warzywnych, zbożowych czy w wypiekach – działa jak niepozorny, lecz potężny składnik kompozycji smakowej. Pasuje zarówno do złożonych dań jednogarnkowych, jak i prostych marynat. Łączy w sobie słodycz, lekko orzechowy posmak i nuty cytrusowe. Nie narzuca się, a mimo to zostaje w pamięci.

W kuchni polskiej? Jak najbardziej

Choć wielu kojarzy kolendrę mieloną z kuchnią azjatycką czy latynoamerykańską, doskonale odnajduje się także w tradycyjnych potrawach. Wędliny, pasztety, zupy warzywne, kapusta z grochem czy bigos — tam często czeka na nią miejsce, tylko nikt nie mówi o tym głośno. Jej obecność nie jest oczywista, ale jeśli nagle zniknie, wszystko zaczyna smakować płasko. Smak kolendry mielonej nie konkuruje z innymi przyprawami – współgra z nimi. Szczególnie dobrze łączy się z czosnkiem, kminkiem, majerankiem i pieprzem.

Zaskakujący dodatek do słodkich wypieków

Mało kto sięga po kolendrę mieloną piekąc ciasto. A szkoda. Jej aromat doskonale wpisuje się w deserowe klimaty – szczególnie w połączeniu z cynamonem, imbirem i skórką pomarańczową. Sprawdza się w piernikach, ciasteczkach korzennych i wypiekach o orientalnym rodowodzie. Dobrze znosi wysokie temperatury i nie traci smaku po obróbce termicznej. Dlatego bywa sekretnym składnikiem domowych herbatników i ciastek zbożowych. Wystarczy raz zaryzykować i dodać ją do masy – efekt potrafi zaskoczyć nawet doświadczonych domowych cukierników.

Marynata, która nie potrzebuje reklamy

Do mięsa? Obowiązkowo. Kolendra mielona potrafi zamienić zwykłą marynatę w kulinarną podróż bez biletu. Sprawdza się zarówno w wersjach grillowych, jak i pieczonych. Szczególnie dobrze wypada w duecie z olejem, sokiem z cytryny, czosnkiem i papryką. Nadaje skrzydeł kurczakowi, podbija smak jagnięciny i idealnie współgra z baraniną. Nie tylko wzbogaca smak, ale sprawia, że aromat mięsa zyskuje zupełnie nowy wymiar. W kuchni południowej Europy bywa uważana za przyprawę obowiązkową przy przygotowywaniu domowych kiełbas i sosów na bazie pomidorów.

Minimalizm z charakterem – kuchnia wege też ją lubi

Nie trzeba mięsa, by kolendra mielona z Planteon pokazała swój charakter. Wystarczy cieciorka, soczewica albo bakłażan. Roślinne curry, gulasze z dyni, pieczone warzywa – wszędzie tam może błyszczeć. Potrafi dodać ciepła zupie krem z marchwi i głębi pastom na kanapki. W kuchni wegetariańskiej często zastępuje bardziej dominujące przyprawy, nadając potrawom równowagę i lekko orientalny ton. Jest też ulubienicą minimalistów, którzy z kilku składników potrafią wyczarować pełne smaku danie.

Jak przechowywać, by nie żałować?

Z kolendrą mieloną nie ma żartów, jeśli chodzi o świeżość. Źle zamknięta, traci swój zapach szybciej niż zdołasz przygotować obiad. Najlepiej trzymać ją w szklanym słoiczku z hermetycznym wieczkiem, w zacienionym miejscu. Plastikowe opakowania i wilgoć to jej wrogowie. Zapas większy niż roczny? Ryzykowny. Warto kupować mniejsze porcje i korzystać z nich regularnie. Dzięki temu każda szczypta będzie pachnieć tak, jak powinna – intensywnie, wyraziście i z lekko korzenną nutą.

Przeczytaj także